My Son jest kolejną świątynią Czamów, postawiona ku czci bogini Śiwy . Wybudowany w IV wieku obiekt słusznie jest jednym z najważniejszych zabytków Wietnamu. Nazywana jest wietnamskim Angkor, gdyż podobnie jak tam, z biegiem lat zabrała ją dżungla. Czamowie porzucili swoją świątynię, gdy władzę na tych terenach przejęli Wietnamczycy i zaczął się intensywny rozwój buddyzmu. Odkryta ponownie została przez Francuzów w XIX wieku.
Miejsce to jest położone w górach, niedaleko Hoi An. Cały kompleks składał się z 71, znakomicie zachowanych, świątyń. Niestety, taki stan rzeczy trwał tylko do wybuchu wojny, kiedy to Amerykanie zbombardowali ‘Piękną Górę’, jak tłumaczy się na polski My Son. Chcieli zniszczyć stacjonujące tu oddziały Wietkongu. Większość obiektów, w niecały tydzień, obrócona została w pył, włącznie z najwyższą budowlą, na której umiejscowiony był nadajnik. Do tego, Amerykanie cały teren starannie zaminowali. Ogromne kratery po bombach do dziś nadają temu miejscu grozy ale są też przestrogą.
W efekcie, dzisiaj nie zostało wiele do zwiedzania.; zaledwie 20 zrujnowanych budowli, a tylko do kilku można wejść. Na pozostałych murach widać jednak wspaniałe rzeźby, posągi bogów i bogate ornamenty. Nie przypominają już wspaniałego kompleksu świątynnego sprzed prawie 50ciu lat, ale przy odrobinie wyobraźni i zdjęciach z tamtego okresu, można sobie doskonale odtworzyć w głowie ówczesną potęgę.
Warto jeszcze wspomnieć, że bardzo dużą rolę w pracach rekonstrukcyjnych na tych ziemiach odegrał Polak Kazimierz Kwiatkowski. Był on konserwatorem zabytków, poświęcając całe swoje życie temu zadaniu. Z wielkim oddaniem zajmował się pracami konserwatorskimi w Wietnamie od roku 1981 aż do swojej śmierci w 1997roku. To dzięki niemu My Son i Hoi An zostały wpisane na listę UNESCO. O tym napiszemy więcej w następnym poście.