Bai Dinh jest to ogromny kompleks świątynny w północnej części Wietnamu. Naprawdę jest to największy tego typu obiekt wybudowany do tej pory w całym państwie. Składa się z dwóch części nowszej i starszej i ma w sumie 539 hektarów. Na tym terenie znajdują się nie tylko budynki świątynne, ale również parki, jeziora i parkingi samochodowe z licznymi sklepikami. Ci, którzy nie chcą chodzić pieszo, mogą skorzystać z licznych meleksów, które dowiozą przybyłych w każde miejsce. My oczywiście zwiedzaliśmy na piechotę, wczesnym przedpołudniem, ale słońce operowało już tak mocno, że zaczęliśmy mówić o lekkim dyskomforcie, co w naszym przypadku nie zdarza się często.
Budowa tych buddyjskich świątyń została zakończona w 2010 roku i od tego momentu stała się ważnym miejscem pielgrzymek. Architektura utrzymana jest w stylu azjatyckim, więc ma swój niepowtarzalny klimat. Zwiedzanie wszystkich świątyń zajmuje dużo czasu, dlatego powinno się na pobyt tu przeznaczyć dobre pół dnia. Jak dla nas warto.
Nad całym kompleksem góruje brązowy Budda Sykamuni, który ma 10 metrów i waży 100 ton, oczywiście jest największym Buddą w Wietnamie.
Dojazd był niezmiernie łatwy i dostarczył nam mnóstwo radości. Z hotelu w Ninh Binh wypożyczyliśmy motorek i bocznymi uliczkami, przez wspaniałe pola ryżowe, obok wartkiej rzeki, przez malutkie wioski pośród gór, dojechaliśmy na miejsce. Pogoda była wspaniała, ruch uliczny praktycznie żaden – fantastycznie przeżycie i niezapomniane wspomnienia.