Znajdująca się niedaleko Hanoi restauracja jest miejscem, w którym spotykają się Wietnamczycy. Przychodzą tutaj całymi rodzinami lub w grupie znajomych po pracy albo w dni wolne. Wydawałoby się, że jest to zwykła restauracyjka gdzie można odpocząć chwilkę od zgiełku i chaosu stolicy.
Prawie tak jest. To znaczy jak się już wejdzie na piętro i zajmie miejsce przy jednym z klimatycznych stolików otoczonych zielenią i chińskimi lampionami. Zanim jednak dostaniemy się na piętro musimy przejść przez wąski korytarzyk, za którym znajduje się duży hol. Tutaj też zobaczymy trzy akwaria z wężami. W jednym są węże wodne, w drugim lądowe a w trzecim takie zupełnie niewielkie. Wydawałoby się: ozdoba. Otóż nie: jadłodajnia. Klienci podchodzą do akwarium i wskazują jakiegoś węża. Młody chłopak z długą rączką zrobioną z drutu podchodzi do akwarium i wyjmuje węża. Następnie zostaje on natychmiast zabity jednym uderzeniem głową w betonową ścianę. Sprawnymi rękami wycina mu się serce i kładzie na malutkim talerzyku, następnie odcina się głowę i krew ze zwierzęcia wlewana jest do szklanki.
Wtedy klient może już spokojnie iść na górę do sali jadalnej a wąż zostaje poddany obróbce i smażony. Krew mieszana jest z alkoholem i podawana jako drink, do którego wrzuca się bijące jeszcze, surowe serce węża. Drugi drink robiony jest z żółci zwierzęcia. Czy dobre? Wietnamczykom i autorowi postu
bardzo smakuje.