Pierwotnie na Bali w ogóle nie chcieliśmy lecieć. Dla nas nie było sensu. Mekka turystów, gdzie hotel hotelem pogania, gdzie restauracja na restauracji, gdzie miasta zabawą stoją i jednym wielkim kiczem, na plażę nie można igły już upchać, a pośród przyjezdnych tylko od czasu do czasu spotyka się miejscowego.
To zdecydowanie nie dla nas, nie nasza bajka. Jednak nie mieliśmy wyboru. Loty tak się ułożyły, że na Bali mieliśmy międzylądowanie, a skoro już tu lądowaliśmy to postanowiliśmy spędzić kilka dni, żeby na własne oczy przekonać się, że trzeba szybko stąd uciekać. Pojechaliśmy tam, gdzie jeżdżą wszyscy, pojechaliśmy do Kuty.
Ponieważ to miasto nie było w stanie zaoferować nam żadnych atrakcji, które mogłyby nas zainteresować postanowiliśmy pokręcić się po okolicy i przyglądać się życiu….. turystów. Jakże się jednak zdziwiliśmy, kiedy zupełnie przypadkiem natknęliśmy się na wspaniale zachowane posągi hinduistyczne ukryte gdzieś głęboko pomiędzy jednym straganem a drugim. Zaczęliśmy natychmiast wchodzić w małe, wąskie uliczki, w różne zakamarki, zaglądać na podwórka i na tyły hoteli i sklepów. Z każdego prawie kąta wyglądała jakaś figurka, posążek, ołtarzyk wszędzie znajdywaliśmy ślady lokalnej kultury. Zauroczyliśmy się taką Kutą. Na drugi dzień zaczęliśmy rozmawiać z miejscowymi o Bali, lokalnych plemionach, o wierzeniach, o górskich wioskach na zboczach wulkanów, o małych miasteczkach zupełnie nieodwiedzanych przez turystów jak np. Amed; o bogatej kulturze hinduistycznej, ale nie tylko. Bali to w większości wyspa hinduistyczna, jednak mieszkają tu też wyznawcy innych religii.
Na trzeci dzień wylatywaliśmy, ale wiedzieliśmy już, że chcemy tu wrócić, chcemy zagłębić się w tę część wyspy, która nie jest atrakcyjna dla przyjezdnych, tam gdzie nie ma plaż hoteli, ale są góry, malutkie wioski, jak na przykład Penglipuran, ludzie pracujący w polu, gdzie jest prawdziwe balijskie życie. Naszym celem jest odkrycie nieznanego tam gdzie wszystko jest już znane i odkryte, poznanie nowego tam, gdzie nic nowego nie ma i zagłębienie się w hinduizm, który został już dawno zgłębiony.