Tak jak obiecaliśmy, dziś skupimy się na symbolice w sztuce asmackiej. Jest ona bardzo bogata, gdyż posługują się oni wieloma różnymi znakami, które odzwierciedlają ich kulturę. Przede wszystkim warto powiedzieć, że w każdym klanie są dwie, trzy osoby, które zajmują się rzeźbiarstwem. Są to tzw ‚mistrzowie’. Aby zostać takim ‚mistrzem’ lub po asmacku ‚wowipits‚ trzeba spędzić 8- 10 lat na nauce. Wybierani są tylko najbardziej utalentowani mężczyźni, którzy doskonale znają historię i mity asmackie. Nauka jest długa i skompikowana, podobnie jak później ich paca. Z pod rąk ‚wowipit’ wychodzą jednak niewątpliwe dzieła sztuki, prace tak misterne, że aż strach brać do ręki, żeby nie zniszczyć; prace tak bogate w symbolikę i różne przesłania, że aż przytłacza. My moglismy stać i podziwiać te dzieła w nieskończoność, niestety czasu nie da się ubłagać.
Asmaci mają tak wiele symboli, że można nawet swobodnie pokusić się o stwierdzenie, że jest to temat nieskończony. Bardzo często rzeźbią krokodyle. Na Wybrzeżu Kazuarin, w Zatoce Flamingów jest największe skupisko ogromnych, słonowodnych krokodyli różańcowych, których wielkość dochodzi do 5 m. Asmaci muszą z nimi radzić sobie na codzień. Bardzo często rzeźbią też głowy papugi cacadu, dzioborożca czy rudawki wielkiej, dużego, brązowego nietoperza. Te zwierzęta też przy okazji sa symbolem kanibalizmu. Kanibalizm, jak już wspominaliśmy, jest bardzo silnie zakorzeniony w kulturze tego plemienia.
Co wspólnego mają jednak papugi czy nietoperze z kanibalizmem? Otóż szybko się dowedzieliśmy jak dużo. Asmaci wierzą, że zostali stworzeni z jednego wielkiego drzewa: stopy to korzenie, pień to ciało a korona drzewa to głowa. W przeszłości, aby móc założyć rodzinę i w ogóle zacząć się liczyć w społeczeństwie, każdy Asmat musiał ściąć przynajmniej jedną głowę wroga (który nota bene był później zjadany). Asmaci porównują ścięcie głowy do zerwania owocu z drzewa, a owocami żywią się właśnie ptaki i nietoperze.
O kolejnych elementach symboliki asmackiej powiemy w następnym poście. Zapraszamy.